Kiedy nadchodzi zima, zawsze odwiedzam siedliska bobrów nad strumieniem. Niestety nigdy nie wychodzą na spotkanie ze mną. Mogę iść po lodzie, który powstał na stawach bobrowych. Teren jest stosunkowo rozległy. Bobry żyją w nim od wielu lat i nikt im tam nie przeszkadza. Najbardziej wysychają drzewa zalane wodą. Zauważyłem, że jest to bardzo korzystne siedlisko dla dzięcioła czarnego. Stada co roku przemieszczają się w górę rzeki coraz dalej. Tam jednak człowiek próbuje go powstrzymać. Tamy są tam systematycznie rozbierane, a bobry na nowo je naprawiają. to trwa od wielu lat.