Mroźna zima przyszła niespodziewanie. Do tej pory aura była jesienna. Najpierw spadł gęsty śnieg. Potem był mróz nawet poniżej – 20 stopni. Potem znowu padał śnieg. To był słoneczny i mroźny dzień. Pojechałem do lasu na narty. W lesie jak w bajce. Piękne widoki. Pokryte śniegiem sosny. Zamarznięty i puszysty śnieg błyszczy na polach. Jazda jest również bardzo przyjemna. Zatrzymywałem się co chwilę i robiłem zdjęcia. Nawet nieoczekiwanie na leśną ścieżkę wbiegły dwie sarny. Były zaskoczene, ja też. Obawiam się, że takich zimowych dni będzie mało. W poprzednim poście zamieściłem zdjęcia z wyjazdu na narty tuż obok mojego domu. Może to niezbyt ciekawe, ale bardzo wygodne. Nie trzeba się przygotowywać.