I znowu mamy zimę. To dopiero początek. Śnieg padał obficie, ale stopniał trochę i mróz dochodził do -12 stopni. W młodym lasku sosnowym tuż przy drodze zauważyłem ślady łosia. Na sosnach było dużo zjadanych kiełków. Zastanawiam się czy tej zimy uda się je zobaczyć i może sfotografować.